Jak się ubrać do teatru?
Strój do teatru czy strój do opery nie powinny być problemem. A jednak, gdy w ręce trzymamy już bilety na spektakl, to dylemat staje się coraz większy. Oczywiście ani teatr ani opera to nie rewia mody, ale w zasadzie nie wiadomo czy ubrać się elegancko, bardzo elegancko, czy po prostu troszkę lepiej niż na co dzień. Ile osób, tyle opinii.
Wszystkiemu winna jest liberalizacja reguł tak zwanego eleganckiego stroju. I choć znakomita większość osób uważa, że wyjście do teatru czy do filharmonii wymaga odświętnej stylizacji, to właśnie problem pojawia się w indywidualnym rozumieniu znaczenia tego terminu. Za elegancki strój niektórzy uznają tylko smoking, inni natomiast, jeśli zamienią japonki na zakryte, ale ciągle sportowe obuwie, już stwierdzają, że są ubrani odświętnie.
Do teatru przybywają widzowie
Już przed spektaklem można wyczuć pewną atmosferę niepewności w foyer. Przybywający widzowie tak jakby czuli się nieco zakłopotani. I rzeczywiście, po pozostawieniu wierzchnich okryć w szatni, ukazuje się dość zaskakujący obraz. Oto z jednej strony stoi pan w bardzo eleganckim, czarnym garniturze, w starannie dobranych butach i śnieżnobiałej koszuli zwieńczonej muszką. Towarzyszy mu partnerka w czerwonej, połyskującej lekko sukni, o prostym i niezwykle eleganckim kroju.
Z kolei pod przeciwległą ścianą stoi para młodych ludzi. Oboje w modnie poszarpanych dżinsach. Chłopak w bawełnianej koszulce, spod której wyzierała tatuaż przedstawiający drapieżnego smoka. Jego dziewczyna w króciutkiej bluzce, dumnie prezentuje zestaw kolczyków wokół pępka. Dla nich temat – co założyć do teatru? – po prostu nie istnieje.
Przez hol przewijają się także osoby ubrane w sztruksowe marynarki i zwykłe codzienne stroje. Wyglądają schludnie, ale ma się nieodparte wrażenie, że przybiegli tu prosto z pracy lub właśnie skończyli robić zakupy w centrum handlowym. Ot taka mieszanka kreacji, stylizacji, elegancji i codzienności, okraszona nawet wszechogarniającym luzem.
Jak ubrać się do teatruczy do opery?
Spektakl teatralny to chwila, która wymaga stroju bardziej odświętnego niż to, co nosimy na co dzień. To prawda, że pojęcie eleganckiego stroju dziś inaczej jest interpretowane niż dwadzieścia czy trzydzieści lat temu. Stąd być może takie problemy z uświadomieniem sobie, co to znaczy wyjście na spektakl teatralny czy operowy, a co za tym idzie – co ubrać do teatruczy do filharmonii.
Aby nie czuć się niekomfortowo w teatrze, należy odrzucić wszystkie skrajności. Jeśli więc, idąc do teatru czy do opery, wybierzemy strój nieco bardziej elegancki niż ten, w którym biegamy przez cały dzień w biurze, to będzie to minimum, które w tej sytuacji należy uczynić. Na stałe jednak doradzałabym rezygnację ze strojów sportowych czy plażowych, na rzecz tych o charakterze bardziej umiarkowanym i jednocześnie uniwersalnym. Z kolei stroje z najwyższej półki, czyli fraki, smokingi i suknie typowo wieczorowe, zarezerwowane powinny być jednak na spektakularne wydarzenia, takie jak chociażby wielkie premiery, czy uroczystości wręczania prestiżowych nagród.
Jeśli zachowane zostaną te reguły, to z pewnością w holu teatru czy opery nikt nie będzie czuł się skrępowany i nie będzie oczekiwać z niecierpliwością na zgaszenie świateł na widowni.
Najlepszym momentem na kompletowanie garderoby są bez wątpienia sezonowe wyprzedaże, podczas których kupimy ubrania nawet 70% taniej. Więcej informacji znajdziesz w artykule: „Szał wyprzedaży - co warto kupić, by zaoszczędzić?"